niedziela, 14 października 2012

Złote Globy cz. 1


Ponieważ bardzo lubimy rozdawać nagrody – po wizycie na Galapagos rozdaliśmy Złote Lwy Morskie  – postanowiliśmy również podsumowanie całego wyjazdu zakończyć wręczeniem statuetek w kilku kategoriach. Tym razem najbardziej odpowiednie będzie wręczenie Złotych Globów :-)

Postanowiliśmy przyznać nagrody zarówno w kategoriach pozytywnych, jak i negatywnych. Ponieważ tych pozytywnych momentów było zdecydowanie więcej, kategorii negatywnych jest trzy razy mniej. Jak w przypadku wszystkich prestiżowych nagród przyznaliśmy również nominacje w każdej kategorii. Dziś pierwszy odcinek wręczania Złotych Globów, zaczynamy od nagród kulinarnych :-)


Nazwa pierwszej kategorii może nie będzie zbyt zwięzła, ale to, co zostało w tej kategorii nominowane trudno nazwać jedzeniem. Obrzydliwości nie jedliśmy zbyt dużo, ale te na które trafiliśmy, były zaiste dramatyczne. Nominowani w kategorii NAJBARDZIEJ OBRZYDLIWE COŚ, CO PODOBNO JEST DO JEDZENIA zostali…

Kuchnia birmańska za całokształt
Może w smaku nie było źle, czasami nawet było całkiem smacznie, ale konsekwencją kuchni birmańskiej były dwa tygodnie z permanentnym zatruciem pokarmowym. Jak widać na zdjęciu - zupełnie się tego nie spodziewaliśmy ;-)

Przez ostatni tydzień pobytu w Birmie jedliśmy tylko biały ryż z solą, kruche ciastka i banany, żeby uniknąć kolejnych zatruć. Po powrocie do Bangkoku rzuciliśmy się na kanapki w Subway’u…

Zupa z trupa o smaku męskiej toalety w Hue
Rzekomo zupa rybna, tak naprawdę pachniała męską toaletą a smakowała jak wymiociny. Dla dodatkowego efektu, po knajpie (z resztą polecanej przez Lonely Planet) biegały sobie wesoło dwa wypasione szczury. Fuj!

Bałuty na Filipinach
Nie jedliśmy. Nie odważyliśmy się. Bałuty to wpół rozwinięte ptasie płody zamknięte wciąż w jajku, lekko podgotowane, podawane z łyżeczką octu. Rzyg!

Świerszcze w posypce z chilli w Oaxace
Trzeba było spróbować. Na targu w Oaxace pani poczęstowała nas świerszczami w posypce z chilli. W zasadzie same świerszcze nie miały zbyt intensywnego smaku, bardziej czuć było chilli. Jednak małe robaki wchodziły między zęby i za to należy im się nominacja.

Mrożone odwodnione ziemniaki w Boliwii
Co oni sobie myśleli? To pytanie można zadać patrząc na czarne ziemniaki podawane w knajpach w Boliwii. Zamiast po prostu ziemniaka ugotować, Boliwijczycy lubią go najpierw odsączyć z wody, a następnie zamrozić. Smakuje jak… jak… jak mrożony odwodniony ziemniak. Dramat!


A zwycięzcą w kategorii najbardziej obrzydliwego obrzydlistwa, które ktoś zdecydował się kiedyś wrzucić do gara zostają… werble…

Mrożone odwodnione ziemniaki w Boliwii!

To jest naprawdę obrzydliwe. Gratulujemy!



W następnej kategorii nie będziemy oceniać smaku alkoholu, już pisaliśmy o tym, że bezkonkurencyjny w tej kategorii jest rum Havana Club. W kategorii najbardziej wyskokowego alkoholu nominacje przyznaliśmy za efekty, jakie przyniosło spożycie :-) W kategorii NAJBARDZIEJ WYSKOKOWY ALKOHOL nominowani zostali…

Hong Thong Whisky
Ten złocisty napój pozwolił nam znieść cierpienia związane z obserwowaniem nieudolnych poczynań zawodników Muai-Thai w Chiang Mai. Po drugiej kolejce walce zawodnicy przestali nam przeszkadzać ;-)

Mekong Whisky
Specjalność azjatycka, dostępna w Laosie i Kambodży. Tania, jak z resztą wszystko w Laosie i Kambodży, w smaku przypomina nieco farbę akrylową. Napędza imprezy w Vang Vieng, gdzie sprzedawana jest na wiaderka.

Harpoon Gin
Kambodżański Gin, który stał się głównym bohaterem (nie)zapomnianego wieczoru w Phnom Pehn. Zdrowie Tiny! ;-)

Rum Boracay
Filipińska odpowiedź na Malibu. Przepyszny napój i w dodatku niedrogi – ok. 8 zł za 0,7 litra. Znakomicie nadawał się na relaks po całodniowych emocjach związanych z nurkowaniem na wyspie Malapascua.

Brandy Emperador
Ze smakiem tego napoju zapoznali nas w Banaue Państwo Rajscy i Emperador towarzyszył polsko-polskiemu pojednaniu przy tarasach ryżowych. Towarzyszył również polsko-polskiemu pożegnaniu w Sabang, przy „Nie płacz Ewka” śpiewanym a cappella ;-)

Rum Havana Club
Napój najlepszy, a przez to – często stosowany :-) Trudno przebić Havana Club z colą w Casa de la Musica, szczególnie, że kosztuje na Kubie pięć razy mniej niż w Europie. Eh…

Dobra bo polska Żubrówka
Tego się nie spodziewaliśmy! W Kostaryce mieliśmy okazję wypić butelkę Żubrówki, dzięki uprzejmości naszego amerykańskiego towarzysza, który zakupił ją, słono przepłacając, w sklepie internetowym. I całkowicie spodziewanie – impreza napędzana Żubrówką była przednia :-)


Uwaga, uwaga! Nagrodę w kategorii najbardziej wyskokowy alkohol otrzymuje…

Mekong Whisky!

Nazwanie tego trunku „whisky” to jak nazwanie mrożonych odwodnionych ziemniaków z Boliwii jedzeniem. Ale jeśli nie o semantykę nam chodzi, a o to żeby kopało, to Mekong Whisky nie ma sobie równych! Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę stosunek jakości kopa do ceny. Mekong kosztuje w Laosie mniej niż Coca Cola (poniżej dolara za pół litra), stąd sprzedawana na wiadra whisky z colą zawiera dużo więcej Mekongu niż Coli. Ogień!



Poznaliśmy już najbardziej obrzydliwe jadło, pora na to, co smakowało nam najbardziej czyli nagrodę w kategorii NAJSMACZNIEJSZA POTRAWA. Nominowani zostali…

Pad Thai prosto z woka
Gotowy w trzy minuty (sami robiliśmy), składający się z mięsa, makaronu ryżowego, trzech sosów, jajka, warzyw i orzechów Pad Thai, to popisowe danie kuchni tajskiej. Dostępne na każdym rogu, sycące, tanie jak woda i przepyszne!

Smażone wontony w Hoi An
Mięsne pierożki smażone na głębokim tłuszczu, podawane z sosem ananasowo-pomidorowo-kolendrowym. Mmmmmmmmmmniam!

White rose w Hoi An
Kolejna pozycja w kuchni lokalnej Hoi An. Małe białe pierożki w posypce ze smażone cebuli. Niebo w gębie.

Tacos al Pastor od chłopa na rogu
Meksykańska odpowiedź na kebaba. Mięso wieprzowe z bala, krojone drobno, podane ze świeżym ananasem, kolendrą i sosem pomidorowo-cebulowym. Ostre i pyszne!

Homary Senory Miriam
Dostępne jedynie w Casa Rosa w Vinales, gdzie Senora Miriam dopieszcza swoje dania do perfekcji, a najwspanialszym z nich jest właśnie homar, podawany ze smażonymi batatami i miską owoców. Chcieliśmy tam zostać na zawsze!

Strzępiel (grouper) w sosie karaibskim 
Superdelikatna ryba serwowana ze słodko-ostrym sosem karaibskim. Wszystkie ryby w Puerto Viejo smakowały znakomicie, ale Grouper był z nich najlepszy.

Nieznana ryba z grilla na Galapagos
Nie wiemy co to było, ale smak zostanie z nami na długo. W niepozornej knajpce na wyspie San Cristobal znaleźliśmy prawdopodobnie najlepszą rybę na świecie. Serwują ją z ryżem i surówką, ale to nie ma znaczenia, bo za dziesięć dolarów dostaliśmy taką porcję ryby, że najedliśmy się nią bez dodatków.

Ceviche z surowej ryby w Paracas
Siekana surowa ryba z dużą ilością cebuli, polana sokiem z cytryny. Choć tylko dla prawdziwych miłośników ryb, to to danie zapamiętamy na bardzo długo.


A najlepszą potrawą naszej podróży zostaje…

Naprawdę trudno wybrać. Wiemy tylko że zgłodnieliśmy pisząc ten fragment posta i musimy coś zjeść, zanim podejmiemy decyzję…

Dobrze, jesteśmy już po obiedzie :-) Po burzliwych naradach zdecydowaliśmy się przyznać aż trzy równorzędne nagrody w tej kategorii! Zwycięzcami zostają:

Pad Thai, White Rose oraz Tacos al Pastor!

Co za przepyszna kategoria :-)



Wiemy, a w zasadzie nie wiemy co było naszą ulubioną potrawą. W kolejnej kategorii przyznamy nagrodę za całokształt. Nominowani w kategorii NAJLEPSZA KUCHNIA to…

Bogata kuchnia tajska
Oprócz sztandarowego dania Pad Thai, kuchnia tajska oferuje także pyszne zupy (Tom Yum – wow!), dania z ryżem (Kao Pad – niebo w gębie) czy zawijane sajgonki. Na dodatek multum świeżych owoców i soków owocowych.

Lokalna kuchnia Hoi-Ańska
Kuchnia całego Wietnamu jest bardzo dobra, ale to co znaleźliśmy w miejscowości Hoi An to po prostu bajka. Oprócz nominowanych dań (wontonów i white rose), kuchnia Hoi An proponuje jeszcze wyjątkowe sajgonki oraz zupę wontonową. A wszystko to podlane piwem po 20 centów za szklankę. 

Nieprawdziwa kuchnia teksykańsko-meksykańska
Z kuchni meksykańskiej najbardziej smakowało nam to, co nie było meksykańskie ;-) Z wyjątkiem typowo meksykańskich tacosów, w Meksyku najbardziej zajadaliśmy się fajitas, czyli cząstkami kurczaka w ostrym sosie, zawijanym w tortille.

Domowa kuchnia kubańska
Spodziewaliśmy się dramatu rodem z Birmy, tymczasem Kubańczycy uwiedli nasze podniebienia schabowymi oraz pysznymi daniami rybnymi. A najbardziej spektakularną pozycją był wspomniany wcześniej homar Senory Miriam. Na Kubie utyliśmy po ok. trzy kilo :-)

Słodko-ostra kuchnia karaibska
Nie wszystkie potrawy kuchni karaibskiej są znakomite, ale ryby i mięso w sosie karaibskim to istne niebo w gębie. Przez tydzień w Puerto Viejo de Talamanca zaszaleliśmy kulinarnie, co niestety odbiło się na naszych portfelach – ryby, choć powszechnie dostępne, są w Kostaryce dość drogie.


Tak jak w przypadku nagród indywidualnych nie mogliśmy się zdecydować, tak w przypadku całokształtu nasza decyzja jest prosta. Najlepszą kuchnią naszej podróży została…

Kuchnia tajska!

I między innymi dla niej chcemy jeszcze wrócić do Tajlandii!


W pierwszym odcinku Złotych Globów to wszystko. Zapraszamy na kolejne odcinki, już wkrótce :-)

0 komentarzy:

Prześlij komentarz

Prześlij komentarz