Po godzinach spędzonych w autobusach oraz intensywnym rajdzie po świątyniach Angkoru nasz Zarząd jednogłośnie przegłosował uszczknięcie 2,5 dnia na błogie plażowanie w Kambodży. Wybór padł na miejscowość Sihanoukville, która jednak zdecydowała nam się spłatać psikusa...
Otóż po półtoramiesięcznej podróży po Azji zalanej słońcem przyszedł czas na 2,5 dnia kapryśnej pogody - czytaj: ulewa+grzmoty a potem słońce i tak na zmianę...
Na szczęście słońce do nas wracało...
...zachęcając Zarząd do "more sessions on the beach" - na zdjęciu damska część Zarządu...
...i tak nam płynął błogo czas...
...aż nagle ktoś tam na górze zaczął grzebać coś przy oświetleniu... bo jakże inaczej wytłumaczyć takie barwy...? :)
0 komentarzy:
Prześlij komentarz