Kochani czytelnicy! Pamiętamy o Was, ale jesteśmy strasznie zalatani, zbyt zalatani aby dodać pełnowartościowy wpis. A jest o czym pisać, bo i o Halong Bay, gdzie było cudownie i o Manili, stolicy Filipin, gdzie dotarliśmy wczoraj. Będzie i kolejny temat do opisania, bo jedziemy na północ wyspy Luzon oglądać tarasy ryżowe, o ile pogoda pozwoli. Jak wrócimy, to obiecujemy że dodamy wpisy. A wracamy 1 kwietnia, więc z pewnością nie żartujemy ;-)
Póki co mały pre-view z Halong Bay...
...oraz ostatnie zdjęcie Zarządu w komplecie! Tina właśnie jest w drodze powrotnej do Niemiec...
Zalatani, zalatani a współtowarzysze podróży mają czas na dodawanie zdjęć, opisów, itp. Albo oni są na ALL-u, a Wy musicie zdobywać w tym czasie pożywienie i szukać noclegów, albo jesteście po prostu leniwi. Przerzucam się na tamtego bloga, bo tu - jak w polskim filmie - nic się nie dzieje, prosze pana.
OdpowiedzUsuń